W dniach 3-5 sierpnia zawodnicy z sekcji kolarskiej Jedlicze Team startowali w trzech różnych wyścigach, tj.:
3 Sierpnia (Piątek) - Sara Bodkowska wzięła udział w III Edycji Zawodów Rowerowych na Słowacji z cyklu Ondavsky Cyklotur. Po trzeciej edycja Sara w klasyfikacji generalnej uplasowała się na wysokim 2 miejscu.
4 Sierpnia (Sobota) - kolejny start Sary, tym razem w Maratonie MTB "Tropami Żbików" w Komańczy. Sara startowała na dystansie 26 km, zajmując 3 miejsce w starszej kategorii 13-15 lat.
W Sobotę swoich sił próbowali także Julia, Weronika, Mateusz i Wiktor. W nowej całkowicie dla nich odmianie kolarstwa jakim jest kolarstwo najbardziej znane czyli szosowe, ścigali się na pierwszym etapie Mini tour de Pologne w Krakowie. Ten rodzaj wyścigu na rowerach szosowych w dużej grupie zawodników z całego kraju miał przynieść im nowe doświadczenie. Celem nie była walka o jak najlepsze pozycje a bezpieczna jazda w dużej grupie osób, radość z dobrze przejechanego wyścigu i dobra zabawa. I też tak było. Pierwszy start Julii zakończył się finiszem w czołowej głównej grupie na pozycji 21. Z kolei Wiktor i Mateusz musieli zmierzyć się ze starszymi kolegami z kat. młodzik. Do mety dojechali w drugiej grupie odpowiednio na 70 i 71 miejscu.
5 Sierpnia (Niedziela) - to drugi etap Mini Tour de Pologne w Katowicach.
Julia po pierwszym w życiu wyścigu szosowym w Krakowie, w drugii dzień w Katowicach finiszowała na wysokim 6 miejscu. Po dwóch edycjach w generalce zajmowała wysokie 7 miejsce z możliwością i dużymi szansami awansu na wyższą lokatę lecz niestety, na tym etapie zakończyła swoje zmagania.
Mateusz i Wiktor zostali trochę poszkodowani ponieważ cały wyścig chłopców został ograniczony tylko do dwóch rund. Etap był czysto sprinterski, gdzie lepsi okazali się starsi zawodnicy bardziej rozwinięci fizycznie. Mateusz zakończył wyścig na 71, a Wiktor na 80 miejscu (jednocześnie były to czołowe lokaty w kat. Żak).
Weronika niestety ze względu na młody wiek nie miał możliwości wystartowania w wyścigach typu ”cup” i mogła przejechać tylko w paradach rodzinnych, gdzie na każdej z edycji dojeżdżała w czołowej grupie tuż za samochodami rozprowadzającymi jazdę. Najważniejsza była chęć udziału w tego typu wyścigu, zmierzenie się z czołowymi zawodników z całego kraju oraz dobra zabawa. Zawody wzbudziły duże zainteresowanie wśród naszych młodych kolarzy i tym samym mamy nadzieję, że to nie koniec przygody ze startami szosowymi :)
red. Krzysztof Gajda